Nia pomniu dnia i toj minuty, – Dniom tolki, pomniu, ŭsio było, Jak zmučan doŭhaju pakutaj Pakinuŭ ja svajo siało. Pucinaj ploŭsia kamianistaj Pamiž kustoŭ, paparnych niŭ, Hladzieła sonca. Pot krapłisty Chudy moj tvar mačyŭ, ślaziŭ. Ja zmohsia. Nohi bolš słužyci Mnie nie chaciełi, čuć ciahnuŭ. I ŭsieŭsia na kurhan spačyci, I na kurhanie ja zasnuŭ. I ŭbačyŭ vobraz viekapomny, – O, ŭbačyŭ vidaŭ ja sa sto! Sam trośsia ŭvieś, jak nieprytomny, Išła advaha za ništo. Ja śniŭ. A ŭsio jak by najavie Kruhom mianie žyło žyćciom: Toj abymaŭ, toj nož kryvaviŭ, Toj spaŭ letarhu zvodnym snom. Zbudžeńnia duch machaŭ kryłami, Niapamiać svoj skidała pył, Viaki pražyty za viakami Ŭstavałi z popiełaŭ mahił. Śpichała ŭ doły praŭdu zdrada, Za byt, za ščaście jšła vajna, Parad ciahnuŭsia za paradam, Žyła, ŭmirała starana. I bačyŭ ja vajakaŭ silnych, I bačyŭ podłych ja trusoŭ, I čuŭ kajdanaŭ zvon mahilny, I čuŭ ja volnych kłič synoŭ. Duša i rvałasia, j ciarpieła, Ŭ chałodnym pocie viŭsia ja; Chacieła kryknuć – i nia śmieła Natura volnaja maja. Zbudziŭsia ja. Žyćcia krynica Znoŭ paniasła ŭ svaim kruhu... Ja jšoŭ, idu, ale zabycca, Što śniŭ, nia moh i nie mahu...
21.III.1907
|
|